Większe dobro |Hermiona Granger|

2 | Skomentuj
Tytuł: Większe dobro
Autorka: Night Phoenix
Typ: Fan Fiction; seria trzech drabbli
Fandom: Harry Potter
Postać: Hermiona Granger (powojenne)
Od autorki: Drabble zwyciężyło w  trzeciej edycji konkursu na drabble na Katalogu Granger. Pisane w temacie "odzyskać nadzieję". Wybaczcie, jeśli formatowanie tekstu wariuje – robię co mogę, ale bardzo trudno pisać na telefonie.

Chłodne powietrze wdarło się przez uchylone okno i owiało nagie ramiona Hermiony. Przeszedł ją kolejny dreszcz, ale nie była w stanie tak po prostu wejść do łóżka, otulić się kołdrą i pójść spać. Wątpiła, że będzie w stanie to zrobić przez najbliższe kilka dni. 
Toczyła się w niej wewnętrzna bitwa, od której chciało jej się wymiotować. Jej umysł walczył, starając się podjąć odpowiednią decyzję. Czy będzie ona jedną z rodzaju tych czyniących więcej dobra czy zła? 
Nie tak dawno nie miałaby żadnych wątpliwości, ale teraz, kiedy odebrano jej nadzieję, nie była pewna czy będzie w stanie dać ją komuś innemu.
 *** 
Patrzyła na jego przymknięte powieki i miarowo unoszącą się pierś. Maleńką piąstkę zaciskał na jej kciuku, powodując, że przyjemne ciepło jego rączki przepływało przez całe jej ciało. 
Mogła trwać przy tym śpiącym cudzie całymi dniami. Trzymać go w ramionach długie godziny i śpiewać mu kołysanki każdego wieczora. Mówić mu, że jest najpiękniejszym chłopcem pod słońcem. 
Wiedziała, że musi zrobić wszystko, żeby stał się dzielnym, mądrym i dobrym mężczyzną. Da mu całą swoją miłość, taką na jaką zasłużył. Nie pozwoli mu poczuć, że jest sam, mimo że przez chwilę tak było. 
Wiedziała, że bez względu na wszystko, była to dobra decyzja. 
*** 
Sądziła, że po jakimś czasie do tego przywyknie, ale za każdym razem, kiedy Ben mówił do niej „mama”, mogłaby się uśmiechać do całego świata. Zawsze wtedy czuła się całkowicie zdrowa. 
Ben wdrapał się na jej kolana, a ona otoczyła go ramionami i pocałowała w czubek głowy. Ostatnio zrobił się delikatny w stosunku do niej. Nie mógł nie zauważyć, że coraz częściej z nosa leciała jej krew. Że traciła na wadze i przez jej skórę można było zobaczyć więcej kości. 
Może nie zostanie jego mamą na długo. Mimo to podarowanie mu domu, rodziny i lichej resztki swojego życia było większym dobrem.